Dobry film widziałam: GIA - recenzja

czwartek, stycznia 28, 2016




Angelinę Jolie darzę ogromną sympatią. Jej magnetyzująca uroda sprawia, że odpływam oglądając produkcje z nią w roli głównej. Tak też było tym razem gdzie wcieliła się w biograficzną rolę Gii Carangi - pierwszej sławnej supermodelki.


Mało kto zdaje sobie sprawę, że to właśnie Gia była pierwszą z tzw. epoki modelek Cindy Crawford. Urodziła się w 1960 r. i na początku lat 80. stała się legendą świata mody. Jednak do historii przeszła nie jako modelka, ale jako pierwsza kobieta w Ameryce, która zachorowała i umarła na AIDS - w wieku 26 lat. Jej historia w filmie opowiedziana jest przez przyjaciół i wzbogacona cytatami z pamiętnika.

Gię poznajemy jako małą dziewczynkę w krótkiej retrospekcji, gdzie dowiadujemy się co tak naprawdę ukształtowało tę kobietę. Większość filmu to jednak jej dorosłe życie, błyskawiczna droga na szczyt i równie szybki upadek. Nieprzeciętna uroda i ognisty charakter szybko wywindowały Gię na okładki prestiżowych magazynów i pokazy sławnych projektantów.


Wydawać by się mogło, że to co dostała Gia od losu to spełnienie marzeń, jednak wcale tak nie jest. Jej ekscentryczne zachowanie nie wynika z głupiego buntu, lecz z potrzeby miłości. Odrzucona przez matkę, później przez miłość swojego życia - Lindę. Po śmierci swojej opiekunki i menadżerki w jednej osobie Gia sięga po heroinę. Główne skrzypce w jej życiu gra samotność, a uzależnienie od narkotyków to właśnie jej skutek uboczny.


Linda opisując Gię mówi: " Jest jak szczeniak. Kochaj mnie! Kochaj mnie! Kochaj mnie! Cały czas..."




Angelina świetnie kreuje rolę, pomaga wczuć się w tą historię. Przeżywałam wszystkie wewnętrzne konflikty Gii razem z nią, to jak się zakochuje i traci miłość, strach w związku z uzależnieniem od heroiny a wkrótce potem ból umierania na Aids. Cały film to prawdziwa emocjonalna podróż. Cieszę się że Joli mnie w nią zabrała.

"Gdybym dzisiaj przestała istnieć, byłoby warto. Pomimo wszystkich pomyłek. Pomimo bólu który spalał me ciało i duszę warto było. Mogłam chodzić tam gdzie chciałam. Przeszłam przez piekło na ziemi, przez ziemski raj. Tam i z powrotem. Pomiędzy, i na przełaj i ponad nim"




Choć fabuła tego filmu może wydawać się przygnębiającym i trudnym wyzwaniem, to jest to warte wysiłku - zwłaszcza jeśli jest się fanem kina niezależnego. Kreacja Jolie tej realnej postaci jest niesamowita. Pomogła mi zgłębić umysł Gii, opowiedziała o tym jak łatwo się zgubić w życiu, gdy nie ma się odpowiedniego wsparcia i o tym, że pieniądze szczęścia nie dają. Polecam go zarówno fanom Gii Carangi, gdyż film w doskonały sposób przedstawia jej historię, jak i miłośnikom dobrego kina.


Ostatni gif z filmu zainspirował mnie do powstania mojego tatuażu. To już całkiem odrębna historia, nie miej jednak dowód na to jak wielkie wrażenie może wywrzeć historia Gii.



Widzieliście już ten film? Też zrobił na Was duże wrażenie? A może wręcz przeciwnie?

Co myślicie o tak śmiałym filmie biograficznym?
 

Zobacz także

0 komentarze

Cześć! Dziękuję, że jesteś! :)

Polecane posty

Like us on Facebook